i oto postawiłam ostatni krzyżyk i ostatnią backstrich'ową kreskę na obrusie
na razie przynajmniej ;) bo przydałoby się jeszcze z 6 kwiatków po bokach, ale natenczas mam dość ;)
Noe wiem jak Wam, ale mi ciężko jest upilnować moich małych nożyczek. Igły to igły, pilnuję bo przecież nic przyjemnego gdy taka choć tempa - ukuje gdzie nie trzeba ;) Przecież to normalne że najwygodniej na łóżku się wyszywa. Ostatnio wyszywałam tak u Teściów.. no i po wizycie przespali parę nocy na moich małych nożyczkach nim się zorientowali ;) A że mam dwie pary tych mini nożyczek (ostre i odpowiednio czubate ;)) to nie zauważyłam ich braku..
dlatego
w związku z brakiem igielnika i 'nożycznika' biorę się z realizację innego pomysłu
zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Obrus prześliczny!! Za podanie linku się nie gniewam :-)) Wręcz przeciwnie, dziękuję. Sama buszowałam po sieci,szukając sposobu haftowania, gdy niedawno zaczynałam. To, czego nie znalazłam, starałam się pokazać innym.
OdpowiedzUsuńGrażynko i za to właśnie Ci dziękuję. Teraz Ty kochana możesz pomóc stawiać pierwsze kroki (i nie tylko pierwsze) w rękodziele nie jednej osóbce :D człowiek tyle już krzyżyków postawił a jeszcze ile się może nowego dowiedzieć i nauczyć :D Nie ma jak to pasja, człowieka uskrzydla normalnie :D hihi
OdpowiedzUsuńNa żywo obrus jest dużo ładniejszy ;) Podziwiam Twoją cierpliwość...
OdpowiedzUsuńAle moim zdaniem jeszcze powinnaś dorobić po trzy słoneczniki z dwóch stron byłby jeszcze piękniejszy :)
Muszelko wiem wiem, dorobię je.. tylko deczko odpocznę od słoneczników ;) myślałam też by na środku kilka wyszyć tylko muszę pomyśleć jak je rozmieścić
OdpowiedzUsuń